Dziś zapraszam Was na pyszny i zdrowy bezmięsny pasztet. Z soczewicy i warzyw, a największą tajemnicą są przyprawy.
Składniki:
- 250 g czerwonej soczewicy,
- 4 średnie marchewki,
- 1 pietruszka,
- 1/2 selera,
- 2 średnie cebule,
- pęczek posiekanej natki pietruszki,
- 3 jajka,
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego,
- liście laurowe,
- ziele angielskie,
- olej do smażenia,
- może być kostka rosołowa warzywna (ja dodaję),
- 2 łyżki oliwy,
- kmin rzymski mielony (kumin)
- curry
- chili
- imbir mielony,
- papryka słodka,
- sól, pieprz,
Soczewicę płuczemy na sitku,
następnie zalewamy 2 szklankami zimnej wody, dodajemy liście laurowe (ja daję 2-3), kilka ziarenka ziela angielskiego i można dodać kostkę rosołową warzywną. Gotujemy tak długo, aż soczewica się rozgotuje.
Marchewkę, pietruszkę i selera, obieramy i ścieramy na tarce. Cebulę obieramy i kroimy na niewielkie kawałki. Na dużej patelni rozgrzewamy olej, dajemy wszystkie warzywa i podduszamy, po kilku minutach dodajemy soli, pieprzu, 1 łyżeczkę kuminu, chili, papryki słodkiej, curry i imbiru. Ile ? Jak kto lubi, czy woli bardziej orientalnie, czy bardziej ostro, czy może delikatnie. Ja daję mniej chili, a więcej imbiru i papryki słodkiej. Wszystko zależy od smaku :) Ważne, żeby dodać kuminu, bo on nadaje bardzo ciekawy i oryginalny smak.
Warzywa i przyprawy dusimy tak długo, aż warzywa będą bardzo miękkie, prawie rozpadające się.
Następnie rozgotowaną soczewicę i warzywa łączymy razem, dodajemy 3 jajka,
koncentrat pomidorowy (dla koloru)
i posiekaną natkę pietruszki.
Wszystko dokładnie mieszamy, aż składniki połączą się w gładką masę.
Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, przelewamy masę
i pieczemy ok 35 minut w temperaturze 180 stopni. Czas pieczenia zależny jest od wielkości keksówki, jeśli pasztet jest wysoki i wąski, musi być w piekarniku dłużej, niż niższy i szerszy.
Po wyjęciu czekamy, aż wystygnie, a następnie chłodzimy go jeszcze ok 2 godzin w lodówce. Wtedy nadaje się do krojenia.
Pasztet jest pyszny zarówno na zimno, jak i na ciepło. Z warzywami, z chrzanem, z borówką - jak kto lubi.
Raz nawet podawałam go jako dodatek do obiadu w wersji na ciepło.
Trochę pracochłonny, ale smak rekompensuje nam czekanie :)
Smacznego !
Składniki:
- 250 g czerwonej soczewicy,
- 4 średnie marchewki,
- 1 pietruszka,
- 1/2 selera,
- 2 średnie cebule,
- pęczek posiekanej natki pietruszki,
- 3 jajka,
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego,
- liście laurowe,
- ziele angielskie,
- olej do smażenia,
- może być kostka rosołowa warzywna (ja dodaję),
- 2 łyżki oliwy,
- kmin rzymski mielony (kumin)
- curry
- chili
- imbir mielony,
- papryka słodka,
- sól, pieprz,
Soczewicę płuczemy na sitku,
następnie zalewamy 2 szklankami zimnej wody, dodajemy liście laurowe (ja daję 2-3), kilka ziarenka ziela angielskiego i można dodać kostkę rosołową warzywną. Gotujemy tak długo, aż soczewica się rozgotuje.
Marchewkę, pietruszkę i selera, obieramy i ścieramy na tarce. Cebulę obieramy i kroimy na niewielkie kawałki. Na dużej patelni rozgrzewamy olej, dajemy wszystkie warzywa i podduszamy, po kilku minutach dodajemy soli, pieprzu, 1 łyżeczkę kuminu, chili, papryki słodkiej, curry i imbiru. Ile ? Jak kto lubi, czy woli bardziej orientalnie, czy bardziej ostro, czy może delikatnie. Ja daję mniej chili, a więcej imbiru i papryki słodkiej. Wszystko zależy od smaku :) Ważne, żeby dodać kuminu, bo on nadaje bardzo ciekawy i oryginalny smak.
Warzywa i przyprawy dusimy tak długo, aż warzywa będą bardzo miękkie, prawie rozpadające się.
Następnie rozgotowaną soczewicę i warzywa łączymy razem, dodajemy 3 jajka,
koncentrat pomidorowy (dla koloru)
i posiekaną natkę pietruszki.
Wszystko dokładnie mieszamy, aż składniki połączą się w gładką masę.
Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia, przelewamy masę
i pieczemy ok 35 minut w temperaturze 180 stopni. Czas pieczenia zależny jest od wielkości keksówki, jeśli pasztet jest wysoki i wąski, musi być w piekarniku dłużej, niż niższy i szerszy.
Po wyjęciu czekamy, aż wystygnie, a następnie chłodzimy go jeszcze ok 2 godzin w lodówce. Wtedy nadaje się do krojenia.
Pasztet jest pyszny zarówno na zimno, jak i na ciepło. Z warzywami, z chrzanem, z borówką - jak kto lubi.
Raz nawet podawałam go jako dodatek do obiadu w wersji na ciepło.
Trochę pracochłonny, ale smak rekompensuje nam czekanie :)
Smacznego !